Myślę, że już wystarczy odpoczywania, najwyższy czas wrócić do pisania. Bo naprawdę jest o czym. Pomimo wakacyjnego luzu bardzo dużo się dzieje – przede wszystkim szykują się spore zmiany w prawie budowlanym, ale o tym napiszę kolejnym razem. Dzisiaj będzie o miarkowaniu kary umownej, bo taka kara dla wykonawców bardzo często jest jak wiszący miecz Damoklesa.
Kara umowna w umowie o roboty budowlane
Prawie każdy zamawiający przedstawiając wykonawcy projekt umowy o roboty budowlane będzie miał w nim zapisaną karę umowną co najmniej na wypadek zwłoki lub opóźnienia w realizacji umowy*.
Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego w umowie można zastrzec, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego (a takim zobowiązaniem jest przecież zobowiązanie do wykonania robót budowlanych) nastąpi przez zapłatę określonej sumy.
Tak zastrzeżona kara umowna będzie się należała bez względu na wysokość szkody poniesionej przez zamawiającego. Oznacza to, że będzie on mógł ją naliczać nawet wówczas, kiedy opóźnienie wykonawcy (czy inne nienależyte wykonanie umowy) nie spowoduje dla niego żadnych negatywnych konsekwencji. Do tego jeśli umowa zawiera zapis o możliwości dochodzenia przez zamawiającego odszkodowania przewyższającego wysokość zastrzeżonej kary umownej, to ostrze miecza Damoklesa niebezpiecznie zbliża się do karku wykonawcy.
Załóżmy, że mleko się rozlało – umowa o roboty budowlane została wykonana nienależycie, na przykład wykonawca nie dotrzymał umówionego terminu realizacji. Patrzy teraz na notę obciążeniową wystawioną przez zamawiającego, której wysokość dorównuje wartość wynagrodzenia za realizacje umowy… kiepsko to wygląda. Tu właśnie pojawia się nasze miarkowanie.
Miarkowanie kary umownej
Zgodnie z art. 484 § 2 k.c. jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej. To samo dotyczy wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana. Tyle kodeks cywilny, a co praktyka na to?
Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem miarkowanie może wchodzić w grę w każdym przypadku, gdy w danym stanie faktycznym kara umowna w zastrzeżonej wysokości może być uznana za rażąco wygórowaną. O stanie rażącego wygórowania można zaś mówić w sytuacji, gdy kara umowna jest równa, bądź zbliżona do wartości zobowiązania (wyrok SA Katowice z dnia 11.03.2015 r., sygn. akt V ACa 650/14).
Dla przykładu za rażąco wygórowaną karę umowną uznano:
„karę stanowiącą znaczną, przekraczającą połowę wartości część świadczenia niepieniężnego strony powodowej w sytuacji, gdy świadczenie to zostało ostatecznie w całości i w sposób nie budzący zastrzeżeń co do jakości dostarczonych przedmiotów wykonane” (wyrok SA Katowice z dnia 14.04.2015 r. sygn. akt VACa 738/14).
Miarkowanie a potrącenie kary umownej
Co więcej, wykonawca nie musi tracić nadziei na miarkowanie kary umownej nawet wówczas, kiedy wraz z notą obciążeniową otrzymał oświadczenie zamawiającego o potrąceniu tejże kary z wynagrodzeniem należnym mu z tytułu wykonanych robót. Zdaniem sądów dokonanie bowiem jednostronnego potrącenia kary umownej, w przypadku gdy potrącenie jest kwestionowane, nie wyklucza żądania miarkowana kary w postępowaniu sądowym (wyrok SN z 20.06.2008 r., IVCSK 49/08).
Żądanie miarkowania a żądanie oddalenia powództwa
W orzecznictwie wykształciły się dwie wyraźne linie dotyczące tego, czy w procesie sądowym można jednocześnie żądać oddalenia powództwa i miarkowania kary umownej. Nie analizując w tym miejscu wszystkich poglądów napiszę, iż z moich osobistych doświadczeń wynika, że w tej sprawie lepiej nie ryzykować. Co za tym idzie, lepiej wnosić o oddalenie powództwa o zapłatę kary umownej i jednocześnie z ostrożności zgłosić wyraźne żądanie jej miarkowania.
Nie zakładałabym, że sąd potraktuje żądanie wykonawcy o oddalenie powództwa jednocześnie jako wniosku o miarkowanie kary umownej, choć są orzeczenia, z których taki obowiązek sądu teoretycznie wynika. Ciekawie odniósł się do tego zagadnienia Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 20.05.2014 r. sygn.. akt I ACa 1502/13. Mianowicie uznał, iż
„skoro miarkowanie kary umownej jest dopuszczalne tylko na żądanie dłużnika, sąd nie może w tym zakresie działać z urzędu.”
Jednocześnie jednak wskazał, iż nawet jeśli oświadczenie może być złożone w dowolnej formie (art. 60 k.c.), to z uwagi na zasadę kontradyktoryjności procesu cywilnego oraz zasadę równości stron postępowania,
„powinno ono przybrać taką formę, by wierzyciel [zamawiający] mógł podjąć odpowiednią obronę. Dlatego dłużnik [wykonawca], jeżeli w toku procesu wprost nie sformułował żądania miarkowania kary umownej, powinien przynajmniej wskazać, że jego zdaniem kara umowna jest za wysoka i wyjaśnić dlaczego.”
Podsumowując, jeśli umowa o roboty budowlane została w znacznej części wykonana lub jeśli kara umowna jest rażąco wygórowana, wykonawca może bronić się w procesie sądowym żądaniem jej miarkowania. Żądanie takie powinno być jednak wyraźnie wyartykułowane, nawet jeśli wykonawca wnosi o oddalenie powództwa.
*Napiszę kiedyś więcej o tym, czemu opóźnienie i zwłoka to nie to samo, choć zakładam, że doświadczeni podwykonawcy wiedzą, do czego zmierzam 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }