Kolejna umowa o roboty budowlane i te same zapisy. Przed każdorazowym wejściem na teren budowy wykonawca może poddać pracowników podwykonawcy prewencyjnemu badaniu na obecność alkoholu.
Zapisy w tzw. OWU i „nie do ruszenia”, jak przekonuje miła pani po drugiej stronie słuchawki. Zostają więc nieruszone, podwykonawca nie chce przecież robić wrażenia nieczułego na kwestie bezpieczeństwa na budowie.
W zasadzie przecież logiczne jest, aby na budowę mogli wejść tylko ci pracownicy, którzy poprzedniego wieczoru nie spędzili u cioci na zakrapianych imieninach. Nie ma ważniejszej rzeczy niż BHP…no może poza terminem realizacji 🙂
Ale czy takie praktyki są legalne?
***
Uwaga: Postu Z alkomatem na budowie – rozwiązanie (nie)dozwolone możesz posłuchać, jeśli nie masz czasu na czytanie. Zajrzyj też do innych odcinków podcastu Spółka Budowlana!
***
Stanowisko UODO
Słyszy się dzisiaj wiele o tym, że RODO „zabroniło” prewencyjnych badań alkomatem, nawet za zgodą pracowników. Jak się jednak przyjrzeć bliżej sprawie wychodzi na to, że nie tyle zabroniło, co po prostu nie dało podstawy ku temu.
Zgodnie z przepisami prawa zasady badania trzeźwości pracownika określa art. 17 ustawy z 26.10.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Aby sprawdzać stan trzeźwości pracownika konieczne jest spełnienie dwóch warunków, mianowicie:
1. musi zajść uzasadnione podejrzenie, że pracownik jest pod wypływem alkoholu, zaś badanie odbywa się na żądanie kierownika zakładu pracy;
2. badanie przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego (np. policja), zaś zabiegu pobrania krwi dokonuje osoba posiadająca odpowiednie kwalifikacje zawodowe, co ma zapewnić wiarygodność wyniku badania.
W zasadzie te przepisy obowiązują już z 40 lat w podobnym brzmieniu 😊 Ale dotąd przyjmowaliśmy, że jakby „mniej obowiązywały” niż po wejściu w życie RODO.
Zgodnie z formalnym stanowiskiem UODO opublikowanym tutaj kierownik zakładu pracy ma obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, co do którego zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż stawił się do pracy stanie „po użyciu alkoholu”. Zdaniem UODO nie można traktować badania stanu trzeźwości pracowników ani jako formy monitorowania pracy, o której mowa w art. 22 (3) § 4 k.p., ani jako działania niezbędnego dla zapewnienia ogółowi pracowników bezpiecznych lub higienicznych warunków pracy, ani też jako usprawiedliwionego ze względu na uzasadniony interes pracodawcy.
Z powyższego jasno wynika, że tzw. prewencyjne badanie alkomatem wszystkich lub wybranych osób nie mieści się w powyższe ramy prawne. A jeszcze kilka lat temu nikt się takiemu badaniu nie dziwił, przynajmniej publicznie.
Wątpliwości prawników
Uwielbiam internetowe dyskusje. Naprawdę. Można się wiele nauczyć, a przynajmniej doświadczyć tego, jak wspaniale widzą świat inni. Piszę o tym w tym miejscu, zamierzam bowiem zachęcić was do zapoznania się z wypowiedzią na ten temat dr Pawła Litwińskiego. Zamieszczona została w serwisie LinkedIn – znajdziecie ją tutaj. Zainspirował się on z kolei wypowiedzią prof. A. Sobczyka o dopuszczalności kontroli prewencyjnej opublikowaną w tym miejscu.
„Z powyższego wynika, że pracodawca, który uzna, że nie da się realnie zapewnić efektywnego bezpieczeństwa dla życia i zdrowia pracowników bez kontroli stanu trzeźwości lub nie da się zapewnić bezpieczeństwa ekologicznego (przeciwdziałać katastrofom spowodowanym czynnikiem ludzkim), ma obowiązek, podkreślam – obowiązek – wprowadzenia kontroli prewencyjnej.” – prof. A. Sobczyk.
Podsumowując, po pierwsze bezpieczeństwo na budowie to priorytet. Ja bym się nawet pokusiła o stwierdzenie, że ważniejszy niż RODO. Po drugie zaś, nie zwalajmy wszystkiego na RODO.
I tym doniosłym akcentem zakończmy ten temat 😊 Przynajmniej na razie.
***
PS. Mojego podcastu możesz też słuchać na YouTube:
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }