„Porażka architektów, którzy nie są w stanie stworzyć przyjemnego otoczenia jest odzwierciedleniem naszej niezdolności do znalezienia szczęścia w innych obszarach życia. Zła architektura jest w takim samym stopniu porażką projektową co psychologiczną:”– tak pisze Alain de Botton w „Architekturze szczęścia”.[1] Dziś jestem pewna, że tak jest.
Ileż to razy patrzyłam na coś, co miało „upięknić” otoczenie i nie mogłam się tego piękna doszukać. Gdzie to dopełnienie krajobrazu? Gdzie te nieoczywiste nawiązania do otaczających budynków? Gdzie to cudo stworzone przez znanych architektów?
Niby wszystko jest ok, ale to nie to. Uczucie dość frustrujące.
Według Alaina de Botton zła architektura to nic innego jak zmaterializowany przejaw tej samej skłonności, która kieruje nami, kiedy poślubiamy nie tę osobę, którą powinniśmy. Kiedy podejmujemy pracę, która nie jest dla nas stworzona. Kiedy wybieramy kierunek wakacji, który zupełnie do nas nie pasuje. Skłonności wynikającej z braku zrozumienia, kim jesteśmy i co nas satysfakcjonuje.
Wyciągając złe wnioski ze swoich zmartwień, burzymy stare i budujemy nowe.
Złościmy się nieuświadomieni, że odczuwany przez nas brak piękna to nic innego, jak głęboki smutek. Nie czując zadowolenia, na oślep szukamy więc dalej. I znów burzymy stare i budujemy nowe.
„Miejsca, które określamy jako piękne, są dziełami architektów mających dość pokory, by postawić sobie właściwe pytania, i dość uporu, by przełożyć chwilowe choćby zrozumienie szczęścia na logiczne plany. Połączenie tych przymiotów umożliwia stworzenie otoczenia zaspokajającego potrzeby, których nawet sobie nie uświadamiamy.”
Przestrzeń, która uwiera
Alain de Botton twierdzi, że przebywając w złej architekturze nie będziemy odczuwać chronicznego bólu, po prostu coś nam nie będzie pasowało. Znam to uczucie. Da się z nim żyć. Ale o ileż piękniej jest, jak nic w przestrzeni nie uwiera, jak wszystko się pięknie domyka. O ileż piękniej jest żyć w otoczeniu architektury szczęścia.
Z całego serca życzę wam dziś dużo szczęścia.
***
Tak bardzo chciałam napisać coś pozytywnego. Jestem dziś jednak przygnieciona nadmiarem problemów, jakie w ostatnich dniach mają moi klienci. Ich troski to dziś moje troski.
[1] Więcej na temat „Architektury szczęścia” autorstwa Alain de Botton znajdziesz tutaj. Ten wpis jest inspirowany w całości książką, którą naprawdę warto przeczytać.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }